Seks a bycie blisko w seksie

Tak długo, jak partnerzy będą koncentrować się na metodzie zamiast na sobie nawzajem, nie odnajdą uczucia, którego pragną – i którego często się boją.
David Schnarch
Czy zdarzyło Ci się, żeby podczas seksu myśleć o tym, czy wszystko robisz w porządku, czy partner_ka jest zadowolony_a, czy pozycja jest odpowiednia, czy na pewno potrafisz doprowadzić kogoś do szczytu rozkoszy? Jeśli tak… to nie jesteś w tym sam_a.
Wiele przekazów, wzorców, mitów i stereotypów spowodowało, że często traktujemy zbliżenia bardzo performatywnie, niczym konkurs w kategoriach szybciej/lepiej/więcej – skupiamy się na wyniku, zamiast zwrócić uwagę na to, co jest „tu i teraz”, a właściwie na to, kto jest z nami w tym „tu i teraz”. Bardzo poważnie podchodzimy do techniki, z jaką wykonujemy konkretne czynności, robimy plany na wieczory („najpierw kolacja, wino, potem masaż i doprowadzę ją/jego do orgazmu”), próbujemy przed samym wydarzeniem odtworzyć wszystkie możliwe scenariusze, byle tylko nie zawieść nikogo – ani siebie, ani drugiej osoby. I gdy w końcu jesteśmy razem, to okazuje się, że czegoś brak. Tylko czego, skoro teoretycznie wszystko poszło zgodnie z planem?
Performatywność w seksie jest zgubna i nieodpowiednia dla głębokich uczuć. Czasami jest to dla nas kwestia potwierdzenia umiejętności lub jest wynikiem własnego egoizmu („tylko pełna rozkosz partnerki_a da mi szczęście”), a to wszystko powoduje, że możemy być fizycznie blisko, lecz emocjonalnie zdecydowanie dalej.
Teraz warto się zadać sobie kilka pytań – gdy jesteśmy razem, to czy tylko dotykam drugą osobę, czy też daję sobie przyzwolenie na to, aby ją czuć w pełni? Czy daję sobie szansę odczuć „prąd” pochodzący od dotyku? Czy nie odcinam się od partnera_ki kierując całą uwagę na to, czy uda mi się osiągnąć orgazm?
Jeśli masz problem z którąkolwiek z tych rzeczy, jesteś w dobrym miejscu, aby zacząć nad tym pracować. Jak? Przede wszystkim, spróbuj zwolnić i skoncentrować się na tym, co czujesz od drugiej osoby. Może to ciepło, a może przyjemne drżenie? Jeśli do tej pory seks wiązałaś_eś z efektem końcowym, postaraj się podejść do niego jak do spaceru. Poznawaj nowe ścieżki, wsłuchuj się w nieznane dźwięki, wdychaj powietrze – ten spacer nie musi Cię donikąd doprowadzić; korzystaj z tego, czego dzięki niemu doświadczasz.
Daj sobie przyzwolenie na odczuwanie bliskości. Nie uciekaj od niej, nie chowaj się za technikami czy ilością stosunków. Zrób miejsce na głęboki, może dotychczas niespotykany przez Ciebie rodzaj dotyku. I przede wszystkim – daj sobie czas.